Yasumi Maska shakerowa z komórkami macierzystymi z jabłoni szwajcarskiej

Komórki macierzyste z jabłoni szwajcarskiej chronią ludzkie komórki macierzyste i odbudowują zniszczoną z wiekiem strukturę skóry. Regenerują, liftingują, zwalczają oznaki i opóźniają proces starzenia się komórek skóry, pozostawiając młodzieńczy wygląd i witalność. Sorbitol intensywnie nawilża skórę, wiąże wodę na powierzchni naskórka i ogranicza jej parowanie, podnosząc poziom nawilżenia. Wygładza drobne zmarszczki, a także zapobiega wiotczeniu skóry.

Pojemność: 15g
Cena: 18,50zł
Sklep: Yasumi


Maskę bardzo łatwo i szybko się przygotowuje. Wytarczy do kubeczka wlać wodę, następnie dosypać do niej zawartość saszetki, zamknąć wieczko i wymieszać. Gotowe! Najfajniejsze jest to, że nie trzeba nic myć, kubeczek wyrzucamy do kosza;)


Ja maseczkę zrobiłam na raz, ale spokojnie można ją podzielić nawet na trzy porcje. Trochę, żałuję, że tego nie zrobiłam, bo miałabym lepszą wiedze na temat jej działania. No, ale wtedy musiałabym umyć dołączony kubeczek;d


Po zmieszaniu proszku z wodą powstała substancja o konsystencji kisielu. Nałożyłam ją na twarz, szyję i dekolt, a w kubku i tak zostało jej jeszcze sporo.
Maska się nie klei i nie spływa z twarzy, ale przy aplikacji trochę pochlapałam zlew.


Po ten specyfik sięgnełam, gdy moja cera była w opłakanym stanie, czyli zmęczona, szara i bez życia. Po masce skóra wyglądała lepiej, ale brakowało mi tu efektu wow. Głównie odnotowałam lekkie nawilżenie i rozjaśnienie. Za to następnego dnia moja cera była piękna, tyle że nie wiem czy to zasługa maski czy snu?

Produkt Yasumi jest ciekawy i wart spróbowania. Szkoda tylko, że kosztuje 18zł, a w sumie to taka jednorazówka;/

A przy okazji maskowej notki, zapytam się Was jaka jest Wasza ulubiona maseczka do twarzy?

Ps zapraszam na konkurs z Head&Shoulders klik

Komentarze

  1. Ja uwielbiam maseczki i nie mam ulubionej.
    Często wracam do maseczek z Ziaji i Perfecty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym wypróbowac jakiś kosmetyk tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja ulubiona to wszystkie z zieloną glinką, ale tylko te naturalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubie wszystkie glinki, tyle, że nie zawsze chce mi się je mieszac;/ a i lubię je z dodatkiem olejów, wtedy nie zasychają i nie wysuszają za bardzo mojej skóry:)

      Usuń
    2. Ja kupuję takie, których mieszać nie trzeba, ale muszą być naturalne np. Cattier takie ma w tubce

      Usuń
    3. ale to już chyba drożej wychodzi;/ jak wrócę do Polski to muszę zaopatrzyć się w glinki i oleje ;)

      Usuń
  4. Jakiś czas temu zachwalała ją CMB, dobrze wiedzieć, że nie ma aż takiego efektu WOW by pędem ją klikać :P Choć nie napiszę, że nie, ale chęć na nią dalej mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zaliczam ją do tych lepszych maseczek, ale nie do tych co to cuda działają ;) a swoją drogą to nie potrafię rozwinąć skrótu CMB :)

      Usuń
    2. a już załapałam z tym skrótem ;)

      Usuń
  5. Chętnie bym wypróbowała, ale wątpię, że ją kupię. 18zł to sporo jak na jednorazówkę :P.

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie się nie udało jej...roztrzepać, miała chyba jakiś wadliwy shaker, bo zacisnęłam go aż "kliknęło" a jak tylko zaczęłam trząść tym czymś, to wszystko wylądowało mi na ścianie i wannie, także ja temu panu podziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to nieźle Cie załatwił ten sheker! u mnie na szczęście obyło się bez tego typu problemów.

      Usuń
  7. mnie takie kosmetyki nie przekonują :)
    Malinowe Ciasteczka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty